PDF | Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1223/2009 z dnia 30 listopada 2009 r. dotyczące produktów kosmetycznych (Dz.Urz. L 342 z | Find, read and cite all the research
Nie testujemy (kosmetyków i/lub składników) na zwierzętach / Nie testowane na zwierzętach. Znowu słowa, które nie wyczerpują tematu. Dotyczą jedynie samej zainteresowanej firmy, a nie mówią nic o działaniach dostawców czy innych podmiotów. Firmy kosmetyczne mogą zlecać testy na zwierzętach jakimś innym instytucjom, a sami o
Chiny nie będą testować kosmetyków na zwierzętach od 2020 – alternatywa.net.pl Chiny rezygnują z testowania kosmetyków na zwierzętach – hellozdrowie.pl Takie nagłówki obiegły internet w 2019 roku. Kilka portali modowo-lifestylowych zaczęło spekulować, że od 2020 Chiny całkowicie zniosą nakaz testów na zwierzętach.
Rocznie ponad 10 milionów zwierząt cierpi podczas eksperymentów prowadzonych w unijnych laboratoriach. Wiele składników kosmetyków to bowiem chemikalia, które podlegają innej regulacji zobowiązującej do prowadzenia testów na zwierzętach. Tymczasem dziś można już bezpiecznie obejść się bez zadawania cierpień zwierzętom.
Testowanie kosmetyków na zwierzętach jest trudną kwestią – głównie ze względu na niejasne oznaczenia czy listy firm, które odpowiadają za ten proceder. Wiele i wielu z nas wciąż nie jest świadomych okrucieństwa wyrządzanego milionom zwierząt w laboratoriach, a ci, którzy są, nie bardzo wiedzą, jak temu zapobiegać jako konsument. Prawo
Oczywiście, istnieją też takie marki kosmetyków, które oficjalnie zapewniają, że ich produkty nie są testowane na zwierzętach. Wśród nich znajdują się m.in. NYX, Yves Rocher czy Cien. Jednak warto podkreślić, że nie jest to kompletna lista – wiele innych marek również oferuje kosmetyki, które nie są testowane na zwierzętach.
Ciągle aż 80% krajów świata zezwala na testowanie kosmetyków na zwierzętach. Do tego sama dyrektywa nie zakazuje testowania chemii domowej, leków, suplementów. Jak w przypadku wielu aktów prawnych, tak i na dyrektywę znaleziono sposób. Bywa tak, że producent zleca testy na zwierzętach, ale poza UE.
Podsumowując, testowanie na zwierzętach może mieć zarówno zalety, jak i wady. Z jednej strony, testowanie może pomóc w zapobieganiu niebezpiecznym skutkom ubocznym produktów. Z drugiej strony, testowanie na zwierzętach może być uznawane za nieetyczne i szkodliwe dla zwierząt. W przypadku Eveline, decyzje o testowaniu na zwierzętach
Powracając do pytania o istnienie alternatywy dla tego typu badań, warto zauważyć, że od 2011 roku ograniczono znacznie testy na gatunkach naczelnych. Zgodnie z zaleceniami Unii Europejskiej większości kosmetyków także nie testuje się już na zwierzętach, więcej uwagi poświęca się badaniom in vitro na ludzkich liniach
Zasady postępowania ze zwierzętami wykorzystywanymi w nauce na potrzeby badaczy i instytucji badawczych opisano w tak zwanych 3 R. Według organizacji „Pro-Test Deutschland”, która lobbuje za eksperymentami na zwierzętach w Niemczech, stanowią one „zalecenia co do etycznego wykorzystywania zwierząt w nauce i badaniach”.
tlXDO. Testy na zwierzętach - rozumiane tutaj jako wykorzystanie zwierząt w badaniach w celu pogłębiania obaw ludzi, takich jak skuteczność leków i bezpieczeństwo produktów takich jak kosmetyki - są przedsięwzięciem pełnym kontrowersji i trudnych argumentów etycznych. Eksperymenty na zwierzętach przynoszą ludzkości wyraźne i niezaprzeczalne korzyści; na przykład opracowanie leków do zwalczania śmiertelnych chorób. Jednocześnie niektóre rodzaje badań poddają zwierzęta okrutnym i nieludzkim procedurom, kompensując w oczach testujących na zwierzętach przeciwników wszelkie korzyści z testów na zwierzętach dla ludzi. Pro: Leki ratujące życie i szczepionki Krajobraz współczesnej medycyny byłby bez wątpienia zupełnie inny bez testów na zwierzętach. Na przykład badania psów, u których usunięto trzustki zwierząt, doprowadziły do odkrycia insuliny na początku XX wieku; uratowało to i poprawiło życie milionów diabetyków na całym świecie. Szczepionka przeciwko polio - opracowana do użytku przez ludzi dopiero po przetestowaniu na zwierzętach - pomogła zredukować tę przerażającą chorobę do niemal nieistotnego znaczenia. Postępy w raku piersi, urazie mózgu, białaczce, mukowiscydozie, malarii, stwardnieniu rozsianym i gruźlicy są bezpośrednio związane z eksperymentami na zwierzętach i bez testów na szympansach nie byłoby szczepionki przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Przeciw: Nieludzkie leczenie w doświadczeniach na zwierzętach Wszelkie dyskusje na temat zalet i wad testowania na zwierzętach muszą potwierdzać, że niektóre rodzaje badań na zwierzętach obejmują poddawanie stworzeń temu, co można trafnie określić jako tortury. Według Humane Society International zwierzęta są rutynowo karmione siłą, zmuszane do wdychania szkodliwych związków, pozbawione jedzenia i wody, fizycznie krępowane przez dłuższy czas i spalane; podobno niektórzy z nich mają nawet połamane szyje i są ścięci. W 2010 r. Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych poinformował, że prawie 100 000 zwierząt cierpiało z powodu bólu podczas eksperymentów, nie otrzymując żadnego znieczulenia. Powszechną praktyką jest również utrzymywanie otwartych oczu zwierząt za pomocą klipsów przez wiele godzin, a nawet dni, podczas testowania produktów kosmetycznych. Pro: Podobieństwo do ludzi Wraz z pojawieniem się nowoczesnej biologii molekularnej i jej metod analitycznych naukowcy mogą teraz dokładnie określić, w jakim stopniu ludzie przypominają inne zwierzęta, mówiąc genetycznie. Szympansy i ludzie mają 99 procent swojego DNA, a nawet myszy i ludzie mają 98 procent nakładania się w tym obszarze. Wszystkie ssaki mają te same niezbędne narządy wewnętrzne i wszystkie one padają ofiarą tych samych ogólnych chorób, takich jak choroby serca i różne nowotwory. Z tych powodów naukowcy mogą śmiało zastosować wyniki szeregu eksperymentów medycznych na zwierzętach na ludziach i być bardziej pewni, kiedy nadejdzie czas eksperymentowania na ludziach bezpośrednio w badaniach klinicznych. Wada: brak zastosowania Jednym z głównych argumentów przeciwko testom na zwierzętach jest to, że jest to po prostu marnotrawstwo naukowej energii i zasobów, ponieważ wyników testów przeprowadzonych na innych gatunkach często nie można wiarygodnie ekstrapolować na ludzi. Na przykład w badaniu w Mayo Clinic przeprowadzonym przez Davida Wiebersa i jego współpracowników w celu zidentyfikowania leków do leczenia udaru niedokrwiennego, naukowcy odkryli, że 25 związków, które zmniejszały szkody wyrządzone przez takie zdarzenia u kotów, gryzoni i innych zwierząt, nie miało korzystnego wpływu cokolwiek u ludzi. Według biologa komórkowego Robina Lovella-Badge'a z Narodowego Instytutu Badań Medycznych MRC w Londynie 94% leków, które przeszły testy na zwierzętach, zawiodło na ludziach. Niestety świat eksperymentów na zwierzętach jest pełen takich przykładów. Alternatywy dla testów na zwierzętach Wraz z postępem technologii coraz mniej potrzeba eksperymentów na zwierzętach. Ludzkie geny sklonowane w mikroorganizmach mogą na przykład dać bardziej szczegółowe wyniki toksykologiczne, niż po prostu podawanie toksyn zwierzętom. Podczas gdy wiele badań naukowych nie może być odpowiednio przeprowadzonych bez zwierząt, badania bezpieczeństwa komercyjnego, na przykład przez firmy kosmetyczne, są coraz częściej przeprowadzane bez użycia zwierząt. Tymczasem poprawa samopoczucia zwierząt laboratoryjnych, na przykład zapewnienie szczurom „wzbogaconego środowiska” zamiast trzymania ich w izolacji w tradycyjnych klatkach laboratoryjnych, może znacznie złagodzić cierpienie zwierząt wykorzystywanych w badaniach.
Liczba wyświetleń: 633Jak być świadomym konsumentem i skąd wiedzieć, czy dana firma nie testuje swoich produktów na zwierzętach? Dlaczego niektóre firmy oznaczają kosmetyki jako „nietestowane na zwierzętach” a inne nie? Jak rozróżnić certyfikowane oznaczenia Cruelty-free i jak wygląda sytuacja prawna w temacie testów na zwierzętach w europie i poza TESTÓW NA ZWIERZĘTACH W UNII EUROPEJSKIEJOficjalnie w Unii Europejskiej obowiązuje całkowity zakaz testowania kosmetyków i ich składników na zwierzętach oraz sprzedaży kosmetyków, które były w ten sposób badane. Zakaz ten obowiązuje bez względu na miejsce wykonania testów. Jednak w Internecie wciąż można natknąć się na listy producentów, którzy testują lub którzy nie testują swoich produktów na zwierzętach. Zaczynamy się wówczas zastanawiać: no jak to? Przecież prawo zabrania. Czy na pewno żadna firma w Europie nie testuje kosmetyków na zwierzętach, bo jest to niedozwolone?Unijne prawo zakazuje testowania kosmetyków na zwierzętach. Ale, jak się okazuje i to od dłuższego czasu, to tylko teoria. Niestety – wiele firm obchodzi prawo, zlecając testy np. firmom zewnętrznym, lub testując same składniki kosmetyków. Dlatego właśnie co jakiś czas w sieci widzimy filmy czy zdjęcia wykonane przez aktywistów organizacji walczących o prawa zwierząt, którzy pokazują światu, co naprawdę dzieje się w laboratoriach w prawo to tylko teoria, jak w takim razie być świadomym konsumentem? Skąd wiedzieć, czy dana firma/marka jest wolna od testów na zwierzętach? W weryfikowaniu firm pomocne są organizacje pozarządowe działające na rzecz praw niezależne organizacje non-profit, które przyznają certyfikaty firmom wolnym od okrucieństwa wobec zwierząt:– Leaping Bunny;– CCF – Choose Cruelty Free;– niestety nie wszystkie powyższe standardy certyfikacji są sobie równe. Ważne jest więc, aby dokładnie wiedzieć, co oznacza każdy z tych standardów i przyznane logo, gdy widzimy na opakowaniu kosmetyku, że produkt jest „Cruelty-free”. Dlatego poniżej znajdziecie porównanie trzech tych najpopularniejszych organizacji przyznających certyfikaty wolnego od okrucieństwa BUNNYW 1996 roku w odpowiedzi na rosnącą świadomość konsumentów, osiem krajowych organizacji praw zwierząt złączyło się, tworząc Coalition for Consumer Information on Cosmetics (CCIC). CCIC promuje jeden kompleksowy standard i przyznaje międzynarodowe logo Leaping Bunny to drugi co do wielkości standard certyfikacji Cruelty-free, z przyznanymi certyfikatami dla ponad 600 firm. Tym, co odróżnia Leaping Bunny od innych programów wolnych od okrucieństwa, są surowe normy dotyczące testów na zwierzętach, system monitorowania dostawców i ich obowiązkowe Certyfikowane firmy muszą potwierdzić u dostawców, że składniki nie są testowane na Leaping Bunny nie zezwala na dystrybucję swoich produktów certyfikowanej marki na rynkach zagranicznych, które wymagają testów na zwierzętach (takich jak Chiny).3. Leaping Bunny przeprowadza własne niezależne audyty certyfikowanych firm i wymaga od nich ponownej corocznej akredytacji statusu wolnego od niuansem standardu Leaping Bunny jest fakt, że certyfikuje marki, które są własnością firmy macierzystej testującej na zwierzętach. W takich przypadkach marki muszą obiecać działać jako samodzielne spółki niezależne z własnymi łańcuchami dostaw aby spełnić wymagania Leaping Leaping Bunny jest wysoce wiarygodnym dowodem na to, że marka jest wolna od okrucieństwa. Jest to jeden z bardziej rygorystycznych certyfikatów w porównaniu do dwóch poniższych. Możesz więc w pełni zaufać produktowi, gdy zobaczysz logo Leaping marek z przyznanym logo Leaping Bunny Leaping Bunny ma aplikację mobilną o nazwie „Cruelty-free”. Możecie więc być na bieżąco z informacjami, które marki są częścią programu Leaping CRUELTY-FREEChoose Cruelty-Free (CCF) to niezależna organizacja non-profit z siedzibą w Australii, która od 1993 roku akredytuje marki kosmetyczne, które są obecne na całym świecie. Aktywnie prowadzą też kampanie na rzecz zakończenia testów na ma obecnie około 250 akredytowanych marek i przyznaje logo królika „Not Tested on Animals”. A jak wyglądają ich standardy:1. CCF wymaga od akredytowanych marek podpisania prawnie wiążącej umowy w celu zagwarantowania, że oświadczenia złożone w ich wnioskach są Certyfikowane firmy muszą dostarczyć pisemne oświadczenia od swoich dostawców surowców, które wyraźnie stwierdzają, że wszystkie składniki, które dostarczają certyfikowanej firmie, nie są testowane na CCF nie akredytuje marek, które są własnością lub są powiązane z firmą nie wolną od okrucieństwa i mają pewne ograniczenia w stosowaniu niektórych składników pochodzenia nie przeprowadza corocznych audytów, ponieważ są zbyt małą organizacją. Jednak wymagają ponownej akredytacji firm np. kiedy firmy wprowadzają nowe standardy są więc podobne do Leaping Bunny, ale idą o krok dalej. Gdy marka należy do większej firmy, uważa się ją za spółkę zależną od firmy macierzystej i nie akredytują marek, które są własnością lub są powiązane z firmą nie wolną od okrucieństwaLogo Choose Cruelty-Free jest więc bardzo wiarygodnym dowodem potwierdzającym, że marka jest wolna od marek z przyznanym logo Choose Cruelty-Free ma również aplikację o nazwie „Choose Cruelty-Free”, możesz pobrać, aby dowiedzieć się, które marki są częścią najbardziej restrykcyjnego programu certyfikacji wolności od BEAUTY WITHOUT BUNNIESPETA – People for the Ethical Treatment of Animals to międzynarodowa organizacja non-profit powstała w roku 1980 z siedzibą w USA. Jej główną działalność stanowi walka o prawa zwierząt. PETA stara się działać głównie przez edukację, reklamy, pokojowe protesty i pikiety. Według oficjalnej strony PETA należy do niej ponad 5 milionów osób, co czyni ją największą na świecie organizacją zajmującą się prawami w ramach swoich działań przyznaje logo Beauty Without Bunnies. Ich wolne od okrucieństwa logo jest również jednym z najbardziej rozpoznawalnych, ponieważ certyfikują prawie 2000 marek. Na swojej oficjalnej stronie internetowej, organizacja publikuje i aktualizuje listy firm, które nie testują oraz tych które nie zaprzestały testów swoich produktów na zostać wpisanym na listę PETA firm nie testujących na zwierzętach:1. Firma „musi wypełnić krótki kwestionariusz i podpisać oświadczenie wiarygodności potwierdzające, że nie przeprowadza, nie zleca ani nie płaci za jakiekolwiek testy na zwierzętach w odniesieniu do składników, preparatów lub produktów gotowych oraz że nie będzie tego robić to w przyszłości”.2. kandydaci muszą odpowiedzieć w kwestionariuszu na 8 pytań oraz podpisać oświadczenie wiarygodności dostarczone przez nie przeprowadza żadnych własnych audytów certyfikujących, dlatego wiarygodność logo PETA zależy od uczciwości i dokładności pisemnych oświadczeń zgłaszanych firm. Program ten jest więc najmniej wiarygodnym źródłem informacji o tym, czy marka jest wolna od okrucieństwa, czy nie, pomimo że jest najbardziej rozpoznawalny na świecie. Mimo że ich sprawa jest naprawdę ambitna, ich wymagania certyfikacyjne nie są tak rygorystyczne, jak Leaping Bunny czy marek testujących i nie testujących opracowana przez PETA jest również przygotowała aplikację o nazwie „Bunny Free”, która pozwala wyszukiwać firmy według nazwy i informuje, czy przeprowadzają testy na zwierzętach wg. kryteriów pamiętać, że wszystkie z powyższych standardów walki z okrucieństwem wobec zwierząt są zgodne z prawem i są zgodnie ze swoimi kryteriami wiarygodne. Wszystkie działają w celu zakończenia testów na zwierzętach w odniesieniu do produktów konsumenckich i starają się być jak najbardziej przejrzyste. Różnica między tymi 3 organizacjami polega na kryteriach, które stosują, aby zakwalifikować firmy do swoich programów i na ile są wiarygodne, jeśli chodzi o zagwarantowanie, że firma będzie przestrzegać tych WYGLĄDA SYTUACJA NA ŚWIECIEWarto wspomnieć, że praktycznie nie istnieją substancje, które nigdy we wcześniejszej historii nie zostały zbadane na zwierzętach. Większość związków chemicznych została w przeszłości przetestowana w ten sposób, aby ocenić, czy ich stosowanie jest bezpieczne dla zdrowia ludzi. Wiele lat temu w Europie na zwierzętach przetestowano nawet… wodę Europejska jest pionierem zakazu testów (choćby teoretycznego) na zwierzętach gotowych kosmetyków i składników. Oficjalny zakaz testów jest również sukcesywnie wprowadzany przez kolejne państwa. Poza Unią Europejską zakaz testów na zwierzętach został wprowadzony dyrektywą rządową również w Indiach. W 2013 roku testów zakazał Izrael, a w 2014 Tajwan. W wielu krajach podejmowane są oddzielne inicjatywy mające na celu zakazanie testów, ale tylko nieliczne wyjątki regulują to ustawami prawnymi obowiązującymi na terenie całego kraju. Istnieją jednak regiony, gdzie wciąż wymagane są testy na zwierzętach zarówno kosmetyków jak i składników, by móc wprowadzić produkt do obrotu. Na przykład testowanie kosmetyków na zwierzętach na terenie USA nie jest obecnie zabronione, jednak główny problem obecnie stanowią Chiny. Testy na zwierzętach są wymagane przez prawo w Chinach dla wszystkich zagranicznych marek kosmetyków. Nawet marki, które w innym przypadku przestały testować na zwierzętach, muszą przestrzegać tych przepisów, kiedy wchodzą na chiński rynek. Wymóg wykonywania testów kosmetyków na zwierzętach w Chinach wynika z braku akceptacji przez władze Chin zatwierdzonych metod alternatywnych zastępujących wykorzystanie zwierząt. Niektóre firmy produkują kosmetyki, które spełniają europejskie wymagania i nie są testowane na zwierzętach w Europie, ale później przechodzą dodatkowe badania w Chinach by mogły być wprowadzone do obrotu na rynek chiński. Chiński rząd przeprowadza testy według własnego uznania we własnych laboratoriach, a firmy muszą finansować chińskie testy swoich produktów za własne pieniądze. Chiny powoli zaczynają zmieniać swoje podejście i stopniowo zaczynają akceptować metody alternatywne jednak na gruntowne zmiany, w kwestii całkowitej eliminacji testów na zwierzętach, możemy czekać Korea Południowa. Korea Południowa zapowiedziała rezygnację z testów, jednak nie wdrążono jeszcze tego prawa w życie. Zakaz ten ma dotyczyć tylko gotowych kosmetyków, a nie ich składników. Są to jednak na razie działania dopiero planowane. Kosmetyki koreańskie są mocno innowacyjne i pojawiają się w nich składniki pochodzenia syntetycznego, które muszą zostać dobrze przetestowane na żywej tkance, stąd też zakaz testowania nie jest mile widziany przez tamtejszych producentów ponieważ boją się oni że zatrzyma to kreatywność koreańskich Rosja. W Rosji nie ma prawa, które zakazuje testowania kosmetyków na zwierzętach. Rosyjscy politycy przygotowali projekt ustawy, która ma na celu stopniowe wycofanie wszystkich testów na zwierzętach dotyczących kosmetyków i ich składników do 2020 roku. Dyskusja w tej kwestii trwa, a sprawa nadal nie jest USA. Niezbyt optymistycznie wyglądają na testów na zwierzętach także Stany Zjednoczone. Nie ma tam zakazu testowania i wiele firm to robi twierdząc, że tylko w ten sposób mogą rozwijać innowacyjność w przemyśle kosmetycznym. Niedawno do Kongresu wprowadzono ustawę Humane Cosmetics Act, która ma na celu stopniowe wycofywanie testów kosmetycznych na zwierzętach na rzecz nowatorskich metod testowania. Jednak w USA istnieje silny lobbying producentów, którzy chcą testować bo daje im to większe możliwości w tworzeniu Unia Europejska. W UE obowiązuje zakaz sprzedawania kosmetyków pochodzących z krajów trzecich, które były testowane na zwierzętach bez względu na miejsce wykonania testów. Pytanie jednak jak ten zakaz egzekwować? Póki co nie powstała żadna specjalna inspekcja sanitarna która byłaby w stanie przyglądać się każdemu produktowi, który wchodzi na rynek unijny. Parlament Europejski w lutym 2018 roku pisał na swojej stronie internetowej, iż „posłowie zauważają, że chociaż stopień przestrzegania zakazu [testowania] w UE jest bardzo wysoki, to poważnym problemem pozostaje brak w dokumentacji produktu kompletnych i wiarygodnych danych o testowaniu na zwierzętach, w szczególności w przypadku produktów kosmetycznych importowanych do UE z państw trzecich”.DLACZEGO NIEKTÓRE FIRMY OZNACZAJĄ KOSMETYKI JAKO „NIETESTOWANE NA ZWIERZĘTACH” A INNE NIE?Z punktu widzenia prawa europejskiego, oznakowanie „nietestowane na zwierzętach” może być w Unii Europejskiej uważane za wprowadzające w błąd skoro zgodnie z obowiązującym zakazem testów na zwierzętach w Unii Europejskiej, deklarowanie „nietestowania na zwierzętach” jest deklarowaniem podstawowej zgodności z wymaganiami zjawisko wynika niewątpliwie z chaosu informacyjnego jaki panuje w temacie testów na zwierzętach. Z jednej strony mamy europejskie prawo, które jasno zabrania takich praktyk, a drugiej strony napływają do nas informacje od organizacji non-profit, że takie testy są nadal praktykowane. Nic dziwnego że firmy starają się jakoś wyróżnić na sklepowej półce, choćby przez taka właśnie deklarację lub jeśli się dostatecznie postarają poprzez wiarygodny certyfikat testowane i nietestowane na zwierzętach to w ostatnim czasie bardzo gorący temat. Coraz więcej konsumentów przed zakupem danego produktu weryfikuje podobną informację. Warto na koniec podkreślić, że nie ma właściwego lub złego sposobu dokonywania wyborów zakupowych wolnych od okrucieństwa. Ważne jest, aby znać różnicę między każdym z opisanych wyżej certyfikowanych standardów Cruelty-free, a następnie podejmować własne świadome LadyDreamer Źródła: